W Sztokholmie spadł dzisiaj śnieg, co sprawiło, że nie mogłam jechać do pracy rowerem. Nie powinnam tego robić i tak, ponieważ jestem chora. A jestem chora z powodu stresu, który z kolei jest spowodowany pracą. Nic nie jestem w tej chwili w stanie zrobić, żeby sobie pomóc. Moje ciało karze mnie za wszystko, co sobie funduję.
Wszyscy, dokładnie wszyscy w moim otoczeniu są rozdrażnieni.
Przyjemne spostrzeżenie: opalenizna z wakacji na foto wciąż zachowana na moim ciele. Widać ją na tyłku, jeśli chcecie wiedzieć.
***
It snowed today in Stockholm which made it impossible for me to bike to work. I should not bike anyway, because I am sick, and I am sick because I am stressed. I am stressed about work and nothing really can be done about it. My body is saying no to everything that my mind is going through. It hates me for what I put it through.
Everyone, literally everyone I know is being edgy nowadays.
Happy to notice, though, that some suntan still remains on a certain part of my body after the holiday from the photograph above. Yes, it still shows on my butt, if you wanna know.
onsdag 9 april 2008
Prenumerera på:
Kommentarer till inlägget (Atom)
Inga kommentarer:
Skicka en kommentar