fredag 15 maj 2009

Bajs

Są rzeczy, do których Szwedzi mają cudownie luźny stosunek. Jedną z tych rzeczy jest kupa, czyli po szwedzku: bajs.

Mam w łazience radio, które jest nastawione na 3 program szwedzkiego radia publicznego. Poranne pasmo nazywa się Morgonpasset i P3 i sprowadza się do pogaduch o niczym, prowadzący pękają ze śmiechu, polityka jest komentowana w sposób totalnie nie do pomyślenia w polskim radiu publicznym (dyskusja o nazistach: gdzie się podziali? ukształtowali klimat dorastania w latach 80. i zniknęli, a niektórzy tęsknią za nimi jak za zasłonami retro sprzed kilku dekad), muzyka na luzie i często krytykowana przez djów (Jezu, jaka beznadziejna ta piosenka!). No i w tym właśnie wesołym programie parę dni temu dyskutowano temat kupy. Konkretnie: dlaczego dzieci chichoczą na hasło kupa. Jak fajnie było być dzieckiem i uśmiechać się na samo wspomnienie kupy. I w tym momencie prowadzący zaczynają się dziko śmiać, zanoszą się, chichoczą, ewidentnie sytuacja wymyka się spod kontroli. Po chwili, w miarę opanowanymi głosami oświadczają, że temat kupy ma wciąż ten sam urok. Hihi. Że wciąz, po wielu latach, uwazają ten temat za wybitnie rozrywkowy. Że jest to rzecz, która zawsze i wszędzie będzie powodowała w nich radość.

Wszystko w trzecim programie radia publicznego. Amen.

Inga kommentarer: