M poszła pobrać sobie krew do pewnego Waznego Ciązowego Badania. M nie znosi pobierania krwi i ma juz nawet na koncie omdlenie, spadek ciśnienia krwi do poziomu zagrażającego życiu oraz kilkanaście rozbawionych położnych i pielęgniarek, które najwyraźniej panikarska natura M rozwesela jak nic innego.
Pobranie krwi nastąpiło w zasadzie z zaskoczenia, ponieważ M wydawało się, że idzie odebrać skierowanie. A tu niespodzianka, zapraszamy do GABINETU ZABIEGOWEGO. M usiadła w ZABIEGOWYM, podciągnęła rękaw kiecki, a pielęgniara: O, jaką masz ładną sukienkę. I w ogóle mówisz świetnie po szwedzku! Lepiej niż królowa (made in Brazil)! Bardzo, bardzo ładnie mówisz! A kiecka skąd? Fajnie na brzuchu się układa! O, już skończyłam!
M spojrzała zdziwiona na wielką butlę własnej krwi w rękach pielęgniary, podziękowała, i nie mogąc wyjść z podziwu poszła na bardzo fajne spotkanie służbowe, na którym zirytowała się tylko raz: pod wpływem pytania, czy to prawda, ze rodzi 7 maja. Nie!
torsdag 2 april 2009
Prenumerera på:
Kommentarer till inlägget (Atom)
Inga kommentarer:
Skicka en kommentar