tisdag 18 december 2007

Smultronstället

Czytanie ze zrozumieniem jest fantastyczne. Zwłaszcza ze zrozumieniem miejsc, o których pisze autor. Jestem w zachwyconym trakcie lektury "Biegunów" Tokarczuk i fragment "Uczta popielcowa" wywołał radochę porównywalną jedynie do rzeczywistego doświadczenia miejsca, o którym pisze O. T. "Siedział w przeszklonej kabinie i patrzył, jak trwa załadunek na pierwszy poranny prom. Widział starych znajomych z miasteczka. Oto rodzina R. w szarym oplu (...) ciężarówka sklepu "Organiczna Żywność" jechała po towar na ląd. Jakiś czarny, obcy samochód, pewnie goście Reżysera. (...) Istniały bowiem trzy powody przeprawy na wyspę. Pierwszy, bo się tu po prostu mieszkało, drugi, bo było się gościem Reżysera, i trzeci - z powodu wiatraka, żeby zrobić sobie na jego tle zdjęcie.''

Moim powodem przeprawy na wyspę jest plaża Sudersand, najpiękniejsza, najbardziej pusta, cudownie znajoma, bo tak jak w P. ukryta za pasem sosen i zarośniętych trawą wydm. Cudowna plaża na wyspie Fårö, wyspie owiec, północnym, oderwanym cypelku Gotlandii, gdzie przez dziesiątki lat mieszkał Ingmar Bergman i gdzie został pochowany ostatniego lata.

Pierwsza wycieczka na F nie zapowiadała zakochania. Jechaliśmy wypożyczonymi rowerami, siodełko wpijało się w mój wożony samochodem tyłek, dojechaliśmy na Sudersand przez przypadek i zasnęliśmy w majowym słońcu z nosami w piachu.

Wiedziałam, że gdzieś na tym końcu świata mieszka IB. Może starszy człowiek, który przyszedł skasować za kemping, na którym byliśmy sami (kilkoro Polaków Erasmusów i para Amerykańskich Mormonów), to był on?

Odkrywanie wyspy następnego dnia, jak i podczas każdego kolejnego pobytu powodowało przyspieszone bicie serca, a jednocześnie dziwny strach, bo nigdzie indziej morze i jego wybrzeża nie wydają mi się tak wrogie i odizolowane i obojętne, jak właśnie tam. A jednocześnie, paradoksalnie, tam własnie pełno jest cudownych miejsc, gdzie rosną poziomki (szwedzkie Smultronstället to takie miejsce, niekoniecznie z poziomkami, ale takie, gdzie bardzo chcemy wracać, ciche i związane ze szczególnymi chwilami - no i szwedzki tytuł filmu Bergmana ''Tam, gdzie rosną poziomki").



W książce Tokarczuk jest jeszcze kilka odwołań do Szwecji. Między innymi do drewnianej podłogi na sztokholmskim lotnisku Arlanda.
To jest rzeczywiście bardzo ładna podłoga!

Inga kommentarer: