lördag 15 augusti 2009

M się waha

Bo po urodzeniu dziecka świat się niesamowicie zwęża, kurczy. Jak focus w aparacie fotograficznym, kierujący uwagę robiącego zdjęcie na jeden wybrany detal, tak moje oczy koncentrują się w tej chwili na mojej córce. To dobry, niewielki światek przytulania, różowych piżamek, fotografowania jej stóp. A blog jest przecież o mnie tutaj, o Sztokholmie i Szwecji w moich oczach. A te w tej chwili są przesłonięte nią, moim dzieckiem, które dla nikogo nie jest tak interesujące i czarujące, jak dla mnie.

Więc co z M in Stockholm? Pisać o szwedzkiej perspektywie wychowania dzieci? O super ubrankach, zupełnie innych niż gdziekolwiek indziej (czarne body czy motyw trupich czaszek na kaftanikach - why not), czy też po prostu o tym, jak nam cudnie razem z Polly? Jak wyrasta z pierwszych gatek i że na smoczku ma pingwina, supercute?

M się waha, zastanawia. Na razie zdjęcia...

söndag 2 augusti 2009

Polly moja miłość

Polly ma 3 tygodnie! Już tęsknię za zapachem jej główki tuż po urodzeniu i pierwszymi chwilami spędzonymi razem. Kolejne dni mijają a ona się zmienia, rośnie, patrzy na nas już coraz bardziej świadomie, ruchy łapkami są jakby bardziej zamierzone, cykl dnia przewidywalny, a ja mierzę mijający czas tym, co się dzieje z nią, nie ze mną.

Ona myśli, że jesteśmy jedną osobą i każde rozstanie odczuwa jak porzucenie, a ja tłumaczę sobie (a raczej staram się słuchać, gdy L tłumaczy mi), że nie pęknie mi ani jej serce, gdy zostawię ją śpiącą w jej przytulnym koszyku. Serce pęka, najchętniej trzymałabym ją przy sobie całymi godzinami, z główką na mojej piersi, oglądając jej małe rączki zaciśnięte wokół moich palców.

Coraz więcej o sobie wiemy, ona i ja. Mam nadzieję, że wie, że chcę dla niej najlepszego, że gdy się złości - gdzieś tam rozumie, że zrobię dla niej wszystko.

Cudownie jest nabierać matczynej pewności siebie, wiedzieć, co ona chce mi powiedzieć i słuchać, jak cichnie, gdy biorę ją na ręce.

Polly wie, kiedy idę pod prysznic czy wychodzę na chwilę do sklepu. Czuje, gdy próbuję czytać książkę czy sprawdzam mejle karmiąc ją jednocześnie piersią - wkurza się i krzykiem wymusza pełną koncentrację na jej potrzebach, żeby za chwilę zasnąć, dać się odłożyć na do kosza i pożyć innymi sprawami. Tak jak teraz, gdy piszę, a ona mruczy przez sen jak kot.