torsdag 6 mars 2008

Słońce na klawiaturę

Do listy skutków życia w kraju o klimacie kapryśnym niczym primaballerina, oprócz niewatpliwego zahartowania na deszcze i chlody, i upartego utrzymywania, że "u nas wcale nie jest tak zimno", dopisuję kolejny symptom: uwielbienie dla internetowej prognozy pogody. SMHI, lokalne biuro synoptyczne, jest dla moim prywatnym barometrem dobrego nastroju, rzecznikiem moich marzeń o słońcu. Zaglądam codziennie, karmie się obietnicami ciepła, zacieram ręce pokazując L kolejne dowody, że zima jako zjawisko zniknie wkrótce bezpowrotnie z kalendarza, klikam i ręce mi się trzęsą w oczekiwaniu na wyrok dnia.

Dzisiaj świeci słońce, w pracy pada prosto na klawiaturę komputera, a więc i na moje ręce. Jest mi ciepło i dobrze.

PS. Nie znam logiki rządzącej językiem tych notek. Tę być może przetłumaczę na angielski, jeśli wieczorem dopadnie mnie nuda. Kiss!

Inga kommentarer: