torsdag 30 april 2009

Znikąd

Utrata zainteresowania polityką jest jednym z pożytecznych skutków mieszkania w Szwecji. Odpryski polskich pyskówek docierają do mnie w formie przekazów prasowych i są płaskie jak ekran komputera, z którego o nich czytam. Nigdy nie podłączę sobie polskiej telewizji, nie chce w domu nieprofesjonalnych dziennikarzy i komentatorów wydarzeń, które w globalnej perspektywie są jak bzyczenie muchy.

Szwedzka polityka mnie nie interesuje, co jest pewnie znakiem tego, że nie jest to jeszcze mój kraj, ani mnie nie zawstydzają ani nie irytują pojękiwania ministrów z Aliansu, ani nawet lesbijski pocałunek przywódcy socjaldemokratów Mony Sahlin, która w ten sposób świętowała przyjęcie przez parlament ustawy o małżeństwach neutralnych płciowo.

W tym kontekście jestem osobą, która nie przynależy do żadnego z tych krajów. Maciej Zaręba, fantastyczny dziennikarz Dagens Nyheter (how the fuck można tak dobrze pisać w obcym języku?) mówi o tym zjawisku tak: Wiem, że jestem z Polski, kiedy wstydzę się za polskich polityków. W ten sam sposób wiem, że jestem również ze Szwecji.

No więc ja jestem znikąd.

Inga kommentarer: