onsdag 16 april 2008

Ecosverige

Lubię Szwedów za parę rzeczy (lukrecję, feminizm i inne takie), ale chyba najbardziej - za fakt, że przemawiąją do nich racjonalne argumenty. Cecha ta dotyczy wielu aspektów życia społecznego, ale w tej chwili chodzi mi głównie o ich stosunek do środowiska naturanego.

Jest on spokojnie racjonalny: jest fatalnie, możemy jednak zrobić to, to i tamto, aby było nieco lepiej, albo chociaż nie gorzej. Racjonalne argumenty stanowią o skuteczności ich działań. Segregują śmieci w zaufaniu, że sąsiad robi tak samo. Sąsiad segreguje, bo jest przekonany (a raczej ufa, zaufanie społeczne to istota szwedzkiej duszy i systemu politycznego), że wieksza część znajomych segreguje (dlaczego nie, przecież to jest racjonalne, proste i nieczasochłonne rozwiązanie problemu, pod warunkiem, że do większości docieraja racjonalna argumentacja). Rezultat: wszyscy segregują.

Szwedzka prasa pisze o zanikającej populacji dorsza w Cieśninach Duńskich i na zachodnim wybrzeżu (tam, gdzie leży Göteborg), więc topowe restauracje w całym kraju wyprowadzają dorsza z menu, co spotyka się z totalnym zrozumieniem klientów. Nie ma sprawy, nie jemy dorsza - zamiast dorsza fundujemy sobie ekologiczną wołowinę.

No i dobra moda na second hand. Gdzie można kupić wszystko, skąd wypada mieć fajne gadżety do domu/torebkę/wózek dla dziecka, zgodnie ze sloganem jednej z sieci sklepów z używanymi rzeczami: Po co kupować nowe, skoro tyle jest pieknych, starych rzeczy. Rezultat? Nie wyrzuca się ciuchów, mebli, sprzętów gospodarstwa domowego, tylko zamawia samochód firmy zajmującej się zbieraniem tego typu śliczności, której samochód zabiera niechcianą sofę. Będzie do kupienia w jednym ze sklepów sieci za jakiś czas za 500 koron.


Za tyle kupiliśmy jakiś czas temu dwie półki na książki, na nasze designersko niewprawione oko - przełom lat 50. i 60. Patrzymy na nie z miłością każdego dnia, mieszczą chaos naszych książek w cudowny sposób. Do you think that the person who first bought them is dead now? - zapytał L, gdy przywieźliśmy je do domu. Yes, I do. Straszy w szparze między półką a ścianą, a nocami z nudów rzeźbi w kurzu.

Inga kommentarer: