fredag 20 februari 2009

Gdybym miała odwagę

Jest takie miejsce w Sztokholmie, gdzie kończy się Mälaren a zaczyna Bałtyk. Stojąc zimą przy Slussen, w trakcie naprawdę zimnych miesięcy po lewej stronie rozciąga się połać grubego lodu, po którym mieszkańcy miasta biegają na skróty ze Starego Miasta na Södermalm (ale musi być naprawdę zimno!). Po prawej, morskiej stronie - terminale promowe, skąd w głąb archipelagu i dalej na wschód odchodzą promy. Bałtyk jest w tym miejscu ciepły, nie poddaje się zimie.

Podczas jazdy metrem do pracy to przy Slussen pociąg wyjeżdza z tunelu i za oknami widać mosty i wody miasta. To właśnie wtedy większość nieprzytomnych podróżnych z ipodami w uszach podnosi wzrok - bo szkoda stracić tej chwilę, spojrzenie na uspokajającą wodę jeziora i wieże domów na skraju Södermalm.

Dziś Mälaren było kompletnie zlodowaciałe. Poszarpane kawałki lodu przypominały zamarznięte fale, które jakby do końca nie chciały się oprzeć prawom fizyki. I później stopniowo, pod jednym z mostów - poddały się gładkości chłodu i stworzyły idealną, białoprzezroczystą taflę. Gdybym miała odwagę - przeszłabym się na spacer wśród tych lodowych fal.

Inga kommentarer: