onsdag 18 mars 2009

Jest z nami coś serio nie tak

Bo dzisiaj w Sztokholmie świeci słońce. Dowiedzieć się mógł tego każdy z radia, jeśli nie zauważył po wstaniu z łóżka. Na Facebooku znajomi stąd komentują, bo przecież świeci słońce. Nie mogę pracować, bo nagle okazało się, że gdy świeci słońce, to odbija się od mojego monitora (pracuję w nowym biurze od końca stycznia i dotąd nie miałam okazji zauważyć). Słońcu udało się podczas kilkugodzinnego tournee po niebie stopić resztki wstrętnego śniegu i zostać królową balu, dancing queen, famous for a day, a M podczas lanczowej przechadzki (wyszła, bo ŚWIECI SŁOŃCE), zarejestrowała faceta z teczką w samej koszuli i pannę w sandałkach. A jest plus pięć.

A ja muszę kupić sobie roletę do nowej sypialni, bo jeśli słońce rzeczywiście będzie świecić w moje okna rankami, to od 5.30 nie ma szans na sen, ponieważ sypialnia od wschodu. Choć L twierdzi, że się nie opłaca - na najjaśniejsze tygodnie roku spodziewamy się przecież naszej najjaśniejszej córki, która już teraz sygnalizuje, że okolice piątej AM to świetny czas na przebudzenie. Zwłaszcza, jeśli świeci słońce.

Inga kommentarer: