lördag 17 november 2007

Herbata Wszystkich Świętych



Szwedzkie Wszystkich Świętych, zaskakujący rytuał milczenia na temat tego święta w dniach je poprzedzających i kompletny brak planów z nim związanych, a później cudne morze lampek w najpiękniejszym cmentarzu na świecie, podsztokholmskim Skogskyrkogården, czyli Leśnym Cmentarzu, esencji szwedzkości, esencji spokojnego stosunku do spraw życia i śmierci.

Cmentarz jest w lesie, czy raczej las jest cmentarzem, cmentarz jest lasem. Spokój sosen, spokój trawy i wszystkich, którzy to miejsce odwiedzają. Las ciągnie sie w nieskończoność, tak samo groby, co daje dziwnie wyciszające wrażenie – a może przerażające, bo pokazuje świat takim, jakim jest. Lasem grobów.


Szwedzi odwiedzają cmentarze w pierwszą sobotę listopada, naprawdę to robią. Kłopoty z zaparkowaniem samochodu dokładnie takie, jak przed polskimi cmentarzami, ale przed bramą zaskoczenie: szwedzki kościół protestancki reprezentowany przez energiczną panią – ksiądz - jakkolwiek nazywa się żeńska odpowiedniczka pana księdza (język polski nie przewidział takiej możliwości i pewnie jeszcze długo nie weźmie jej pod uwagę) - w każdym razie zajmowała się ta sympatyczna osoba rozdawaniem gorącej kawy i herbaty wchodzącym na cmentarz. Bo przecież zimno. Do ciepłego kubka dodawała przechodzącym ciastko do ręki. Zauroczona napisałam mamie wiadomość, odpowiedź przyszła po paru minutach: u nas też księża stoją przed bramami cmentarzy. Są facetami i zbierają kasę.


(foto: http://www.stockholm.se/Extern/Templates/InfoPage.aspx?id=35394, więcej o cmentarzu: http://whc.unesco.org/en/list/558)

Inga kommentarer: